
Na pytanie: „czy oglądasz porno” zdecydowana większość z nas odpowie: „ależ skąd!”. Rzeczywiście, to temat dość wstydliwy, wciąż jeszcze tabu. Statystyki jednak zdają się przeczyć naszym słowom, bo jak pokazują np. badania przeprowadzone przez Gemius, z serwisów udostępniających pornosy korzysta aż… 45,9% Polaków. A że to tylko jedno ze źródeł, możemy śmiało powiedzieć, że ponad połowa z nas choć raz w życiu jakiś film (intymnej) akcji widziała. Czy to źle?
Pojawiają się więc dwa pytania: po pierwsze – po co oglądamy pornosy. Po drugie zaś – czy warto? Spróbujmy rozprawić się z nimi bez zamiatania pod dywan. W końcu w sferze seksu szczerość jest najważniejsza.
Oglądamy pornosy, bo lubimy
Pornosy oglądamy z wielu powodów. Pierwszy raz zapewne ze zwykłej, ludzkiej ciekawości – i to jeszcze w wieku szkolnym. Wiadomo – zakazany owoc smakuje najbardziej, a w okresie poznawania własnej seksualności, kusi jeszcze bardziej. Ale potem już nie tylko z ciekawości. Filmy pornograficzne z czasem stają się… źródłem inspiracji. Są bardzo pomocne podczas zabaw solo – działają jak idealne stymulanty, które pozwalają osiągnąć orgazm szybciej i mocniej. Ale nie tylko. Pary szukają w nich inspiracji do zabawy w duecie, czasem w trójkącie… kto jeszcze sięga do papierowej kamasutry, skoro instrukcję można znaleźć w materiale filmowym.
Co ciekawe, oglądamy nie tylko w domu. Gemius wskazuje, że niemal milion Polaków rocznie robi to w pracy. Oj, niegrzecznie! Pamiętać warto, by po takim seansie wyczyścić historię przeglądarki, choć komputer służbowy i tak zapamięta, co robiliśmy.
Pornografia nie tylko dla facetów
Wydaje Wam się, że pornosy są tylko dla mężczyzn? Nic bardziej mylnego. I panie zerkają do serwisów z erotycznymi filmikami, choć trudniej im się do tego przyznać. Szukają pewnie też filmów nieco innych kategorii – pornosów z bardziej zarysowaną linią fabularną (choć, no cóż, trudno w filmie erotycznym mówić o zawiłości historii), ale i tych mocno nawiązujących do erotyków w styli Pięćdziesięciu Twarzy Greya. Toteż i coraz więcej produkcji „kobiecych” powstaje.
Czy warto oglądać porno?
Wzrok jest tym bodźcem, dzięki któremu odbieramy zdecydowaną większość sygnałów z otaczającego nas świata, tych erotycznych też. Stymulacja wizualna nigdy więc nie zaszkodzi. Jeśli więc oglądanie pornosów sprawia Wam przyjemność – nie ma przeszkód, by je oglądać. ALE! Trzeba pamiętać o jednej ważnej rzeczy. Sceny, które można obserwować w pornosach niewiele mają wspólnego z rzeczywistością w sypialni. No cóż – nie każdy z nas ma ciało aktora, to raz. Dwa – nie każdy będzie w stanie kochać się w ekwilibrystycznych pozycjach, które prezentują na ekranie. I nie każdy seks kończy się jednoczesnym męskim i kobiecym orgazmem tak spektakularnym jak po drugiej stronie kamery. Podejdźcie więc do pornosów jak do inspiracji, a nie rzeczywistego oddania tego, jak wygląda sex a… wszystko będzie dobrze.
Tym zaś, którzy zastanawiają się, jak smakuje sex z gwiazdą porno polecamy masturbatory z serii Fleshlight oraz Fleshjack – to bardzo realistyczne odlewy intymnych partii ciała tych, których znamy z najlepszych erotycznych produkcji. Szczerze polecam!