
Model wibratora Lelo Ina 2 to nowsza ulepszona wersja popularnego modelu Ina. Przy pierwszym teście tej seks zabawki wystarczyło mi 40 sekund, żeby osiągnąć rewelacyjny orgazm. Zgadnijcie czy polecam ten produkt, zobaczcie całą recenzję i moją pierwszą przygodę z tym wibratorem.
Wibrator Lelo Ina wyglądem przypomina coś w stylu kaktusa z dodatkową gałęzią. Grubsza część jest właśnie tym elementem, który ma wibrować w tobie, a mniejsze ramię tego kaktusa to nic innego jak stymulator łechtaczki. Dotychczas nigdy nie próbowałam czegoś takiego… i szczerze? Na początku byłam trochę zdenerwowana. Kaktus w mojej pochwie, ciężko to sobie wyobrazić? :)
Pięknie zapakowane produkty Lelo to standard
Lelo przyzwyczaiło nas już do swoich stylowych opakowań. Tym razem również mamy całkiem spore czarne pudełko wyścielone wewnątrz delikatną satyną. W opakowaniu znajduje się etui, ładowarka, instrukcja obsługi, oraz rok gwarancji od firmy Lelo. Wibrator króliczek Ina wykonany jest z materiałów gumo pochodnych FDA i tworzywa ABS – wolnych od szkodliwych substancji. Zgodnie z zapewnieniem producenta po pełnym naładowaniu wibratora, będzie on działał do czterech godzin, nie sprawdzałam czy faktycznie tak jest ale Lelo jeszcze nigdy mnie nie okłamało :) Jeśli 4 godziny to za mało po tym czasie, można dalej się nim bawić wystarczy tylko podpiąć go do ładowania. Sam panel sterowania jest bardzo intuicyjny co sprawia, że zmiany prędkości można regulować z łatwością również podczas stymulacji.
Pierwsza stymulacja
Już na samym początku, po otworzeniu opakowania byłam pozytywnie zaskoczona znaczną średnicą wewnętrznej części wibratora. Nic dodać nic ująć, wibrator wygląda ślicznie, a w dodatku średnica w najszerszym miejscu wynosi ok 4 cm. By wibrator łatwo umieścić w pochwie, należy lekko go natłuścić, najlepiej użyć do tego lubrykantu na bazie wody. Teraz można zacząć zabawę :)
Zauważyłam, że mniejsza część wibratora stymulująca łechtaczkę jest trochę sztywna i dosyć gruba. Jednak okazuje się, że nie jest problemem, wystarczy delikatnie przesuwać wibrator na boki, aż znajdzie się na właściwym miejscu. Przy zabawie z tym wibratorem, bardzo ważne jest odpowiednie ustawienie tej mniejszej końcówki, która pieści łechtaczkę. Jeśli nie będzie dotykała łechtaczki we właściwy sposób to nie osiągniemy pełnej stymulacji. Na szczęście ustawienie wibratora nie jest zbyt trudne i szybko można wyczuć kiedy mamy właściwą pozycję.
Wibrator Ina 2 działa naprawdę dobrze!
Silnik Ina 2 jest dość mocny, ale fajne jest to, że nie jest on zbyt głośny. Pomijam fakt, że głośne wibratory budzą domowników, ale mnie osobiście rozpraszają. Z Lelo Ina jest inaczej, mocno i intensywne ale dość dyskretnie. Jednak gdy ustawiłam go na maksa to miałam wrażenie jak bym miała wystrzelić w kosmos. Osobiście, dla mnie to trochę za duża moc i musiałam ją zmniejszyć, ale dla tych Pań, które chcą poczuć jakby nadziały się na startującą rakietę Apollo, będzie to dość magiczne i przyjemne doznanie.
Lepszy niż wibrator typu rabbit
Ina 2 wyglądem trochę przypomina klasyczne wibratory podwójne tzw. króliczki. Jednak mniejsze ramie modelu Ina jest znacznie sztywniejsze iż w modelach rabbit. Na początku wydawało mi się zbyt sztywne aby dobrze stymulować. Jednak w trakcie zabawy szybko okazało się, że naprawdę nieźle pracuje, jest bardzo elastyczne i daje niezłą rozkosz. Królicze uszy u konkurentów wypadają przy tym blado bo z reguły są znacznie delikatniejsze i nie dają, aż takiej przyjemności.
Generalnie uważam, że Lelo Ina jest bardzo fajną seks zabawką, która zaspokoi fanki delikatnej stymulacji i te bardziej wymagające Panie. Gorąco polecam ten nieziemsko przyjemny wibrator Ina 2 od Lelo