
Tantus to ekspert od masażerów prostaty – zabawek, które pokocha każdy facet lubiący zabawy z „tylnym wejściem”. Ja należę do ich grona. Dlatego kiedy na rynku pojawiła się nowa wersja gadżetu, Tantus Prostate Play, nie mogłem sobie odmówić przetestowania tego cacka. Oto moje wrażenia z testów masażera prostaty.
Zacznijmy od podstaw. Tantus Prostate Play to wibrator do prostaty wykonany z silikonu. Urządzenie pozwala przyjemnie masować prostatę oraz relaksuje otaczające ją mięśnie. Muszę przyznać, że ten model wygląda o wiele bardziej luksusowo niż poprzednie – np. Prostate Health. Designerska baza z przyciskiem sterującym, pięknie wyrzeźbiony kształt, intensywna czerń… naprawdę zachęcająco.
Na uwagę na pierwszy rzut oka zasługują dwie kwestie:
- spiczasta, wąska końcówka, która ułatwia wsunięcie zabawki we właściwe miejsce,
- „bezszwowość” – absolutna gładkość wykończenia – to dzięki niej silikonowy sex gadżet z łatwością wchodzi na miejsce i pozwala na zabawę nawet mniej doświadczonym facetom.
Gadżet jest niesamowicie przyjemny w dotyku i elastyczny w tych miejscach, w których powinien poddawać się potrzebom ciała. To kolejny plus.
Ogólna specyfika masażera prostaty
Rozmiary? Nie jest to największy wibrator prostaty, z jakim mamy do czynienia. 12,7 cm długości, z czego 10, 8 cm wsuwa się do środka, a obwód to maksymalnie 10 cm. Przy wąskiej końcówce można powiedzieć bez wahania, że nawet osoby, które zaczynają zabawy z tylnym wejściem polubią go już przy pierwszych próbach.
A jak cacko sprawdza się w praktyce? Dobrze. Powiedziałbym nawet, że bardzo dobrze, choć… w moim indywidualnym odczuciu do ideału odrobinę brakuje. No to do rzeczy.
Wsunięcie tej analnej zabawki w anusa jest rzeczywiście bardzo proste i przyjemne. Wystarczyła odrobina lubrykantu na bazie wody (koniecznie – wibrator jest silikonowy!), by zakrzywiona końcówka dotarła do prostaty i bym odczuł przyjemny ucisk. Dla mnie momentami był on nawet zbyt intensywny, ponieważ wibrator ma tendencję do lekkiego przekręcania się na bok, co mnie akurat nie do końca odpowiada. Ale z recenzji, które czytałem wynika, że większość użytkowników właśnie tą cechą się zachwyca.
Co z wibracjami? Nie liczcie na trzęsienie ziemi. To raczej delikatna, subtelna stymulacja, która tylko delikatnie wspomaga sam masażer. Tak samo wygląda ta, która dociera do zewnętrznej części krocza. Jak dla mnie drgania mogłyby być trochę mocniejsze, ale z drugiej strony – są gusta i guściki.
Bardzo ważna rzecz: niesamowicie komfortowa jest nasada urządzenia. Pięknie wsuwa się pomiędzy pośladki i bezpiecznie zostaje na miejscy nawet, jeśli w trakcie zabawy trochę mnie poniesie. Tantus nie zawodzi.
Muszę przyznać, że ta erotyczna zabawa dostarczyła mi bardzo przyjemnych wrażeń. A co po niej? Też nie ma najmniejszego problemu. Gadżet łatwo wysunąć z siebie, a jego mycie jest proste i wygodne. Można użyć samej wody z mydłem, a że wibrator jest w pełni wodoodporny, możecie go porządnie spłukać. Polecam również sięgnięcie po specjalny środek dezynfekujący do sex gadżetów. Silikonową końcówkę możecie też spokojnie wygotować, a nawet… umyć w zmywarce. Co ważne – ten materiał jest zupełnie nieprzepuszczalny, więc macie gwarancję, że nie przylgną do niego żadne nieprzyjemne zapachy. W przypadku gadżetów analnych to bardzo ważne.
Czy warto wybrać ten masażer prostaty?
Podsumowując, Tantus Prostate Play to wysokiej klasy wibratory prostaty, który spodoba się zdecydowanej większości facetów. Mogą po niego sięgnąć również bardziej początkujący. Jego najważniejsze zalety to niesamowita gładkość, perfekcyjna podstawa oraz elastyczna końcówka, która doskonale stymuluje prostatę. Sięgnijcie po niego, jeśli wolicie nieco bardziej delikatne wibracje. To cacko, które potrafi naprawdę zadowolić. Z małymi zastrzeżeniami, ale polecam i życzę rozkosznego używania! Produkt dostępny w naszym sex shopie.